Razem z Kisumim szliśmy przez las.On skakał beztrosko a ja
wypatrywałem czy nic nam nie grozi.Kiedy oglądałem się na boki zauważyłem że
nigdzie go nie ma.Zaglądałem w krzaki oglądałem drzewa szukając go.Nagle
usłyszałem szelest.Odwróciłem się i zobaczyłem że jakiś wilk trzyma mojego
towarzysza.
-To twój?-Spytał wilk
-Tak!Kisumi gdzieś ty polazł!?Szukałem cię!
-Znalazłam go na pobliskiej łące.
-To dobrze...-Odetchnąłem z ulgą-Nie powinien sam się szwendać jest jeszcze
mały.
-Szukasz czegoś? -Spytała
-Swojego miejsca.-Odpowiedziałem i ruszyłem przed siebie.-Kisumi chodź
.-Szliśmy dalej.Przez cały dzień rozmyślałem o waderze którą spotkałem.Nawet
nie wiem jak miała na imię.Kiedy na niebie pojawiły się gwiazdy i księżyc
spotkałem się z Uranusem.
-Twoje myśli mnie niepokoją.
-Dlaczego?
-Dlatego że one zna miejsce gdzie byś został do końca swych dni.Jestem jednym z
patronów tej watahy.
-Skąd wiesz że by mnie przyjęli?
-Stąd że jestem bogiem.Bóg wie wszystko i widzi wszystko.A skoro widzę i wiem
wszystko to...A nawet jeśli ufasz mi?
-Ufam ci jak nikomu innemu.
-To wiedz że możesz na mnie polegać.Słuchać moich rad też ci radzę.Dobrze mój
drogi Misame wiedzę że ktoś mnie wzywa-Powiedział patrząc na jedną z gwiazd-I
pamiętaj co Ci mówiłem!Jutro z samego rana rozpocznij poszukiwania wadery którą
znalazłeś!-Powiedział rozpływając się
-Czekaj!-Krzyknąłem łapiąc boga.Niestety stał się już powietrzem.-Dobra Kisumi
chodź spać.-Podszedłem do pobliskiego głazu i położyłem się obok niego.Kisumi
przytulił się do mnie i błyskawicznie zasnął.Następnego dnia zrobiłem to co
kazał mi zrobić Uranus.Szedłem szukając jej tropu aż w końcu na nią wpadłem.
-Przepraszam!-Powiedziałem od razu.Wadera uśmiechnęła się tylko.
-Nic się nie stało.Szukałam cię.
-Ja ciebie też.Chciałem się zapytać czy mógłbym dołączyć do watahy .
-Skąd o niej wiesz?
-Jeden z patronów mi o niej powiedział.A dokładnie Uranus.Jestem Misame a ty?
<Wadero?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz