Zauwarzylem ze smok pędzi na tereny watahy. Musiałem go jakoś powstrzymać. Myślałem chwilkę i wymyslilem. Użyłem mocy Ying-Yang i pupilem smoka. Ten padł śpiącego na polanie. Podeszlem do niego.
-chyba wezmę surowce do mego laboratorium.
Wziolem szpony smoka,ząb,łyżkę i odrobiny jadu w zębach. Schowalem i mocą odniosłem go.
-niegrzeczny smoczuś-odparlem
Szedłem z nim w poszukiwaniu jego jaskini. Po godzinie znalazłem. Odstawilem go a ten jeszcze smacznie spał.
-jeśli tam wrócisz zatrucie jak matkę kocham- grillem.
Wróciłem do watahy i zajmowałem się. Po chwili położyłam się i zespołem.
Koniec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz