Wystraszyłam się jeszcze bardziej,nie umiałam się uspokoić.
-Spokojne,nic się nie bój.
-N-n-nie umiem-w tej chwili niebo przecięła błyskawica,podkuliłam ogon i aż podskoczyłam ze strachu.
-Kikaru,nie ma się czego bać-popatrzyła na mnie spokojnie.
-Yhym-było mi wstyd,że tak stchórzyłam.Od małego bałam się burzy...Ale wzięłam się w garść,dalej się bałam,ale mniej.
Salvaya?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz