Przez cały czas gdy szłyśmy, panowała cisza i jedyne słowa, które ze sobą zamieniłyśmy, polegały na wymienieniu się imionami.
- Zilven! - krzyknęłam, kiedy stanęłyśmy przed jaskinią i wprowadziłam tam Salvay. - To jest Salvay, od dzisiaj należy do naszej watahy. - oznajmiłam bardziej niż spytałam i mój brat mimowolnie zachichotał.
- Miło mi. - przywitał się z waderą - Jestem Zilven, brat Luis i alfa.
Salvay? Zilven?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz