-Jeśli nie byłabym problemem-popatrzyłam na nią z uśmiechem.
-A dlaczego?
-Wiesz,raczej ciężko mi o tym rozmawiać-rzuciłam krótko i ruszyłam w stronę lasu.Salvay ruszyła szybko za mną,pewnie jak każdego,gryzła ją ciekawość.Zwolniłam krok,spoważniałam...Szłyśmy równym krokiem,bez słowa.
<Salvay?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz