Zaśmiałem się pod nosem.
-Nie każdy od początku jest skory do uśmiechu - odpowiedziałem
Nie odpowiedziała. Nagle usłyszałem zawodzenie jelenia. Zatrzymałem się i podszedłem bliżej, a Salvaya zaraz za mną. Jeleń miał skręconą nogę.
-No proszę łatwa zdobycz - powiedziałem
Wadera się uśmiechnęła i wskoczyła w krzaki, ja również to zrobiłem. Czekaliśmy na dobry moment. Jeleń się położył. Salvaya ruszyła pierwsza i w trymiga zabiła zwierzę.
-Ładny skok - powiedziałem znów z uśmiechem
<Salvaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz